Mieszkańców Kościerzyny zdruzgotała wiadomość o zamknięciu punktu paszportowego w Kościerzynie. Informację o likwidacji punktu do odwołania wywieszono 7 lipca. Od teraz osoby chcące złożyć wniosek o paszport muszą wykonać w sumie 60 km drogi. W przypadku odbioru wyrobionego paszportu jest jeszcze gorzej, gdyż punkt odbioru znajduje się w oddalonej o 75 km Gdyni, co daje nam w sumie 150 km dodatkowej drogi.

Zaskakujący powód zamknięcia punktu paszportowego

W związku z wojną w Ukrainie polskie punkty paszportowe nie mogą narzekać na brak petentów. Nie inaczej było w Kościerzynie. W okresie wakacyjnym do listy chętnych na paszport dołączali urlopowicze. Nie można również zapominać o osobach, które potrzebują paszportu do pracy za granicą. Dlaczego więc w tak newralgicznym momencie podjęto decyzję o zamknięciu punktu paszportowego w Kościerzynie? Powód jest jasny, choć zaskakujący. Powodem są braki kadrowe. Miasto nie ma pracownika, któremu można by zlecić obsługę punktu paszportowego. Wcześniej to stanowisko zajmowała osoba zatrudniona na pół etatu. Po rezygnacji urzędnika zabrakło chętnych na zajęcie stanowiska. Nie wiadomo, dlaczego brakuje chętnych na stanowisko, ale powodem może być nieopłacalność pracy na pół etatu.

Mieszkańcy Kościerzyny w trudnej sytuacji

W związku z problemem kościerskiego urzędu, mieszkańcy miasta są w trudnej sytuacji. Wniosek o paszport można złożyć w miejscowościach oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów. Najwięcej zachodu jest jednak z odebraniem paszportu, gdyż można to zrobić wyłącznie w Gdyni. Dla osób bez własnego samochodu to cały dzień stracony na zwykły odbiór dokumentu. Warto wspomnieć również o tym, że taka podróż po paszport to dodatkowe koszty.

Okazało się, że problem udało się tymczasowo rozwiązać. Do urzędu w Kościerzynie dojeżdża pracownik z Gdyni. Pozostaje pytanie, jak długo będzie pracować przy tak uciążliwych dojazdach. Dzięki temu miasto zyskało jednak dodatkowy czas na znalezienie następcy z Kościerzyny.