Kościerzyna jest miastem niezwykle zakorkowanym w godzinach szczytu, co od lat jest zmorą mieszkańców miasta i osób będących w Kościerzynie przejazdem. Ku powszechnemu zdziwieniu, otwarcie obwodnicy w 2017 roku nie rozwiązało problemu. Niestety, na poprawę sytuacji trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

Inwestycje drogowe nie sprzyjają Kościerzynie

Kościerzyna jest miastem, którego mieszkańcy doświadczają uciążliwości korków drogowych od lat. I nie jest tak, że nie próbowano temu zaradzić. Odpowiedzią na rosnące problemy drogowe była otwarta w 2017 roku obwodnica, której głównym zadaniem było rozładowanie ruchu w przestrzeni miasta. Kierowcy nie od razu przywykli do alternatywnej trasy, ale z czasem istotnie korki przestały być aż taką zmorą lokalnych kierowców. To ponownie się zmieniło, kiedy gmina zaczęła inwestować w ścieżki rowerowe i inne elementy rozwoju infrastruktury drogowej.

Ścieżki rowerowe tworzone na terenach dwóch strategicznych dróg wylotowych siłą rzeczy negatywnie wpływają na płynność ruchu. Pocieszające jest to, że obie inwestycje mają się zakończyć jeszcze w tym roku. Zgodnie z planem będzie to czerwiec i sierpień. Miejmy nadzieję, że po zakończeniu rowerowych inwestycji Kościerzyna będzie mniej zakorkowana.

Kto może niech wsiada na rower

Ludzie dojeżdżający do pracy w wielu przypadkach bardziej męczą się regularnym staniem w korkach niż samą pracą. Utrata cennych godzin na stanie w ogonku samochodów jest naprawdę uciążliwa. Kto może, powinien zrezygnować na jakiś czas z auta, przesiadając się na rower lub elektryczną hulajnogę. Ciepły sezon to idealny czas na to, by odpocząć nieco od samochodu, a zamiast tego popracować nad kondycją.

Akurat do czasu zakończenia inwestycji drogowych będzie można sprytnie unikać korków, przy okazji dbając o własne zdrowie. Oszczędność czasu także może być w tym przypadku znaczna. Tymczasem na drogach zostawmy chwilowo miejsce kierowcom, którzy nie mają wyjścia i muszą przemieszczać się do pracy i z pracy samochodem.