Ostatnie 2 lata to czas złej passy dla właścicieli restauracji i barów. Branża gastronomiczna ogromnie ucierpiała w wyniku pandemii koronawirusa i obecnie mało kto widzi tam pomysł na własny biznes. Jak się okazuje, nie dotyczy to złodziei. Dwóch młodych mieszkańców powiatu kościerskiego włamało się do jednej z restauracji i ukradło znajdujące się w niej pieniądze. Łup mógł ich rozczarować…
Nocne włamanie do lokalu w Kościerzynie
To była pracowita noc dla policjantów z Kościerzyny. Około 1:30 w nocy zgłoszono włamanie. Jak przekazał dyżurny, zgłoszenie dotyczyło jednej z miejskich restauracji. Osoba zgłaszająca podała, że ze środka zniknęły pieniądze w wysokości 2000 zł. To i tak dużo, biorąc pod uwagę, że w lokalach zazwyczaj zostawia się kilkadziesiąt złoty w gotówce na tak zwany rozruch. Właściciel najwyraźniej nie odebrał utargu z ostatnich dni i ktoś się o tym dowiedział.
Musicie jednak przyznać, że 2000 zł nie jest warte wysiłku włamania i ryzyka, chyba że ktoś lubi taką adrenalinę. Za kradzież z włamaniem grozi aż do 10 lat więzienia, więc o dreszcz emocji nietrudno.
Policjanci po przybyciu na miejsce szybko ustalili, że za włamanie odpowiedzialni są dwaj mężczyźni. Świadek zdarzenia podał rysopis sprawców. Nie pozostało nic innego, jak rozpocząć poszukiwania.
Policjanci odnaleźli sprawców w kilka godzin
Fakt, że złodzieje ukrywają się w ciemnych uliczkach, można uznać za stereotyp, ale oni naprawdę to robią. Zamiast szybko ulotnić się do swoich mieszkań, dwaj mieszkańcy powiatu kościerskiego w wieku 27 i 28 lat, skryli się w ciemnej uliczce w pobliżu obrabowanej restauracji. Biorąc pod uwagę, iż był to środek nocy, nie za bardzo mieli jak wtopić się w tłum.
Funkcjonariusze szybko zauważyli podejrzanych, a kiedy mężczyźni zaczęli uciekać, było pewne, że podejrzenia funkcjonariuszy są słuszne. Po krótkim pościgu złodzieje zostali zatrzymani. Zmuszeni do oddania skradzionych pieniędzy, spędzili noc w więzieniu. Teraz mogą liczyć jedynie na łaskawość sądu.