Okazuje się, że nie wszyscy traktują poszukiwanie przez policję tak poważnie, jak można by się spodziewać. Bo kiedy w perspektywie jest wyrok więzienia, raczej nie powinno się zwracać na siebie uwagi policji. Pewien mieszkaniec Kwidzynia podszedł do tego beztrosko, zupełnie ignorując fakt, że od dłuższego czasu był poszukiwany przez policję.
Kłótnia, która zaniepokoiła mieszkańców Kościerzyny
Był poniedziałek, kiedy jedna z kościerskich ulic rozbrzmiała dźwiękami głośnej kłótni dwóch mężczyzn. Jednym z nich był 38-letni mieszkaniec Kwidzynia, a drugim 68-letni mieszkaniec Kościerzyny. Przechodnie zaniepokoili się kłótnią, która lada chwila mogła przerodzić się w coś bardziej niebezpiecznego.
Ktoś wezwał policję i funkcjonariusze po chwili zjawili się na miejscu zdarzenia. Do czasu przyjazdu policji sytuacja nie uległa zmianie. Mężczyźni nadal pozostawali w konflikcie. Na widok mundurowych panowie nieco spuścili z tonu. Sprzeczka dobiegała końca, jednak było już za późno, funkcjonariusze przystąpili do standardowej procedury i musieli wylegitymować awanturników. Finał był zaskakujący.
38-latek pojechał prosto do więzienia
Spisanie 68-letniego mieszkańca Kościerzyny nie przyniosło żadnych niespodzianek. Lekko znudzeni policjanci przystąpili do spisywania młodszego awanturnika i tym razem odrobinę się zdziwili. 38-latek okazał się poszukiwanym przez sąd mężczyzną, na którego czeka kara 4 miesięcy pozbawienia wolności. Nieostrożność 38-latka miała dla niego przykre konsekwencje. Prosto z kościerskiej ulicy mężczyzna trafił do więzienia, z którego wyjdzie po odsiedzeniu czteromiesięcznego wyroku.
Co ciekawe, do przypadkowych zatrzymań osób będących na bakier z prawem dochodzi dość często. Czy powodem tego jest ślepy los, czy może bezczelność niektórych przestępców? Trudno powiedzieć, ale nie jest nam przykro z tego powodu. Policjanci zapewne też doceniają takie szybkie i bezproblemowe rozwiązania spraw.